Kancelaria Radcy Prawnego Mateusz Kozakowski

Prowadziłem korespondencję mailową z panem Mateuszem w jednej sprawie. Podczas wymiany maili ustaliliśmy, że mam mu wysłać dokument, który on podpisze i odeśle do mnie. Dokument dotarł do kancelarii pod koniec stycznia. Przez miesiąc dokument do mnie nie został odesłany a ja wielokrotnie próbowałem przypomnieć mailem panu Mateuszowi jakie mieliśmy ustalenia, które sam zaproponował ale nie odpisał na żadną wiadomość. Zdecydowałem się zadzwonić i podczas rozmowy przeprosił mnie za zwłokę ale był chory i "jutro wyśle". Minęły 2 tygodnie i dokument nie dotarł. Zadzwoniłem drugi raz i tym razem przeprosił bo wynikło to pewnie z zamieszania podczas przeprowadzki biura i generalnie był bardzo zaskoczony bo był pewny, że już to zostało wysłane i miał takie zapewnienia no i na koniec standardowe już "jutro wyśle". Po kolejnych 2 tygodniach zadzwoniłem trzeci raz bo oczywiście nic nie dotarło i co zrobił pan Mateusz? Podał się za asystenta pana Mateusza i powiedział, że może mu przekazać pytanie jeśli takowe mam. Gdy oznajmiłem mu, że go rozpoznałem i nie jest tym za kogo się podaje pan Mateusz nie protestował. Powiedziałem mu w kilku słowach, że zwodzenie przez dwa miesiące i wciskanie kitu nie przystoi osobie reprezentującej zawód prawniczy. Pan Mateusz przeprosił po raz trzeci i powiedział, że teraz na pewno wyśle ten dokument. Od tego telefonu minęło 1,5 tygodnia. Myślę, że sprawa nie wymaga dalszego komentarza....