Każda inwestycja budowlana musi być nie tylko zgłoszona do odpowiednich organów, ale także dokładnie raportowana w dzienniku budowy. Zastanawiasz się, jak powinien wyglądać tego typu dokument? Kto powinien go założyć i uzupełniać? Z naszego artykułu dowiesz się, gdzie należy udać się by, uzyskać informacje na ten temat oraz jakie zadania ma kierownik budowy Tomasz Walczak w związku z prowadzeniem dokumentu.
Czym jest dziennik budowy i kto powinien go prowadzić?
Prowadzenie dokumentacji zawierającej wszystkie etapy oraz zdarzenia dotyczące realizacji budowy jest obowiązkiem każdego inwestora. Księga zawierająca te szczegółowe dane nazywana jest dziennikiem budowy i jest dokumentem urzędowym. Aby ją uzyskać, należy zakupić odpowiedni wzór zeszytu A4 i udać się z nim do organu, który wydał decyzję o pozwoleniu na budowę. Tam zostanie on podstemplowany na każdej stronie i wydany po uiszczeniu odpowiedniej opłaty.
Dziennik powinien być dostępny tylko dla upoważnionych osób, do ich grona należą:
inwestor;
inspektor nadzoru inwestorskiego;
projektant.
Główną osobą prowadzącą i nadzorującą dokument jest kierownik budowy. Jego zadaniem jest dopilnowanie, by nie został on zniszczony ani skradziony. Dodatkowo powinien zadbać o to, aby zostały w nim dokładnie opisane wszystkie zdarzenia związane z realizacją inwestycji.
Wybierz zaufanego kierownika budowy Tomasza Walczaka
Z racji ogromnej wagi, jaką posiada dziennik budowy, wybierając kierownika inwestycji, warto postawić na sprawdzonego i zaufanego specjalistę. W tym celu dobrze jest poznać opinie byłych i obecnych klientów.
Kierownik Budowy Tomasz Walczak to profesjonalista polecany przez szerokie grono interesantów. Cytując jednego z nich:
Jest to godny zaufania fachowiec, który z powodzeniem prowadził pełną dokumentację mojej budowy.
Poza prowadzeniem dziennika prac budowlanych Tomasz Walczak zajmuje się kierownictwem i pełną obsługą inwestycji. Załatwia m.in. ekspertyzy, pozwolenia i odbiory końcowe. A także służy radą i pomocą w załatwianiu wszelkich innych formalności.
