"Doktor" Sp. z o.o. - Sp.k.

Od ponad 10-ciu lat jedyny punkt, do którego oddawałam ubrania . Byłam wierna tej pralni z uwagi na wysoką jakość usług. W miniony czwartek (14.10.2021) w godzinach wieczornych odebrałam płaszcz, a w piątek rano chciałam go założyć i po zdjęciu foli doznałam szoku. Płaszcz był w fatalnym stanie: kołnierz miał duże, głębokie zagniecenie, rękawy bardzo mocno zaprasowane na płasko, guziki wypłowiałe, poza tym cały płaszcz był w jakiś kłaczkach i pyłkach. Byłam załamana płaszcz kosztował prawie 900 zł. Zadzwoniłam do punktu, Pani która odebrała telefon poinformowała mnie, że kierownik pralni jest na urlopie, po przedstawieniu sprawy zaproponowała bym przyniosła płaszcz, że spróbują to naprawić. Tak zrobiłam, na miejscu inna młoda kobieta z długimi czarnymi włosami zerknęła na przyniesione ubranie i powiedziała, że mogę zostawić z pismem reklamacyjnym tylko od razu uprzedza, że konfekcja zostanie zatrzymana na 30 dni (mimo że wiedziała o ustaleniach z Panią z porannej zmiany), lekceważąco oświadczyła, że płaszcze nie są w pralni prasowane. (Naprawdę nie są? To po co ktoś prasował rękawy jakby to były spodnie w kant?). Odebrała ode mnie płaszcz i kazała przyjść w sobotę około godz.17. Przyszłam, była ta sama Kobieta, która przyjęła ubranie dnia poprzedniego. Była niewielka poprawa, ale przynajmniej był bardzo ładnie wyczyszczony z kłaczków. Pani powiedziała, że kłaczki były dlatego, że w nim chodziłam po odebraniu. Szczyt bezczelności, brak słów, wzięłam płaszcz i poszłam. Nie mogę uwierzyć, że nawet nikt nie powiedział przepraszam. Czy wieloletnie motto firmy: "Jakość usługi i zadowolenie naszych klientów jest dla nas priorytetem" jest nadal aktualne?