Na temat pań z zarządzania, można powiedzieć wiele. Śmiało można powiedzieć, że wynajem mieszkania przed pandemią był u nich bezproblemowy i miły, podkreślam BYŁ. Pandemia najwyraźniej sprawiła, że coś się zmieniło(można to sprawdzić po samych opiniach). Ale zacznijmy po kolei. Z roku na rok umowa, która prezentowały panie była mniej korzystna, same zakazy i wymogi w stronę wynajmującego, naliczenia kar za byle co, jednak co roku mówiono: "Nic się nie zmienia w umowie"-kłamstwo. Okres wypowiedzenia zmieniał się z miesiąca, na trzy i dalej..., przewidziano kary za problemy ze znalezieniem wynajmującego na swoje miejsce przez pół roku od rozwiązania umowy. Zrzucanie odpowiedzialności na najemcę. A mówiły, "Proszę się nie przejmować, nie robimy żadnych problemów, jeśli coś się stanie proszę dawać znać, pomożemy" tiaaaaaaaa. Przejdźmy do osób na mieszkaniu, z tym jest loteria, "Chcemy na mieszkaniach osoby odpowiedzialne, aby była miła atmosfera". Osoby na mieszkanie są niby selekcjonowane, prawda jest taka, ze nie wiadomo kto się trafi. Mieszkałem ze świetnymi osobami oraz mieszkałem ze studentami którzy byli strasznymi syfiarzami, robili bur*el w części wspólnej, nigdy nie sprzątali. A ponoć "Wszyscy państwo macie przestrzegać regulaminu sprzątania", tiaaaaaaaa, jedna osoba sprząta, a druga robi bur*el, za który wszyscy odpowiadali. Przejdźmy do zdarzeń losowych, zepsuta pralka uszkodzona szafka przed pandemią, załatwiona tego samego dnia bez problemu, Po pandemii tydzień czekania na technika. Przejdźmy do odbierania mieszkania, ooo z tym są jaja. Panie karzą dopłacić pieniążki za dzień zdawania mieszkania, serio, zapłacony miesiąc, "Proszę przesłać pieniądze za dzień w który państwo zdawali mieszkanie" dodatkowo naliczone są naprawy za rzeczy, które miały być naprawione w ciągu roku oraz za sprzątanie "czegoś" przez firmę(250zł za umycie prysznica), a i HIT liczenie SZTUĆCY!! Panie przy Wyprowadzce LICZĄ łyżki, widelce, itd.