"Budmix" Wojciech Kasiński

Tynkarze w tej firmie to leserzy. Nie znają technologii, mieszają systemy, udają, że lata w "niemcach" robili, tylko co z tego skoro robią błędy. To jest typ który leci nie na jakości a na metry. Dla nich każdy kabel na ścianie czy suficie to przeszkoda - najlepiej więc aby je poucinać. Przyklejenie listwy do okna to już filozofia na miarę profesora, no po prostu sztuka nad sztuki - całe konsylium musiało się zebrać, żeby pokazać im jak można prosto przykleić listwę. Ich myślenie tak boli, że lepsza jest ucieczka. I jak to było. Rok wcześniej rozmawiałem z Panem Wojciechem, był na miejscu, pomierzył, zaofertował - tak - będzie super ! Przyjechał materiał nie ten co zamówiłem - out. Panie - będzie dobrze. Przyjechał materiał poprawny a za nim tynkarze. No i zaczęło się. Dlaczego na ścianie są dwa kable (no na kinkiety) i jak oni mają to obrabiać (normalnie). Panie a dlaczego to okno jest duże (???) i jak mają listwę przykleić ? A jak mają narożniki przytwierdzić ? NO i się zabrali - spryskali wszystko byle jak, łącznie z ramami okiennymi oczywiście najtańszym gruntem, niesystemowym z Knaufem i zaczęli tynkować. Panie bo bąbluje ? (No jak ma nie bąblować jak nie oczyścili nawierzchni i zastosowali nie ten gruntownik) ? A to oni nie będą robić, bo oni na metry robią. No i wyszli. Rok w plecy. Budmix Wojciech Kasiński z Częstochowy, oddział w Sosnowcu nie polecam, a nawet radzę omijać, bo oni na metry nie na jakość. Porażka