Polmarket Lucyna Bodak

Niestety musze stwierdzic, ze zostalem pierwszy raz niemile zaskoczony. Chodzi mi o obsluge miesa kielbas i sera. Czekam przy tej ladzie zeby cos miesnego kupic, niestety dwie obslugujace ukladaja sobie kielbaski wbijaja ceny a klient moze widocznie wpuszczac korzenie, nie interesuje ich to wogule. Po kilku minutach kiedy sie odezwalem ze tez chce cos kupic, starsza pani podeszla i zapytala "czy Pan chce cos kupic?" Obsluzyla i odeszlem. Po chwili przypomnialem sobie ze zapomnialem kupic ser. Poszedlem spowrotem i stanolem znowu przy ladzie ale ze serem. No i ta sama sytuacja, one bawia sie w ukladanki a klien stoi ale nie sam. Za mna przyszlo jeszcze trzech klieentow i czekaja ta samo jak i ja. W koncu nie wytrzymalem i poprosilem czy by mogly nas obsluzyc. Podeszla mlodsza i z zapytaniem czy mam problem? I ona niema czasu bo za chwile konczy prace. Oczywiscie ze mam chce cos kupic z sera poprosilem o ser Boryna, jak na przekor ekspedientka wziela inny lezacy obok jak by chciala mnie sprowokowac. Musze stwierdzic ze obydwie Panie nie pracuja na odpowiednim stanowisku. Wydaje mi sie ze do miotly i mopu by sie nadawaly. A wszystko to sie wydarzylo w sobote krutko przed 14 ta. Pani Lucyno prosze o interwencje w tej sprawie bo inni klienci byli tez oburzeni takim postepowaniem. Przepraszam za bledy ale niemam polskiej trzcionki i od 43 lat mieszkam za granica.