Dystrybutor Marki LEXUS

Chciałem podzielić się wrażeniami z serwisowania samochodu w serwisie toyoty Bońkowscy Komorniki Poznań.Gdy samochód był na gwarancji wszystko było ok,po gwarancji prócz wysokich cen już tak słodko nie było.Nawet przeciętny Kowalski wie że żywotność akumulatora jest około 5 lat. Po wizycie w serwisie po tygodniu stanąłem w polu bo zepsuł się akumulator.Nikt w serwisie nawet nie sprawdził stanu akumulatora i nie poinformował,że czas wymienić na nowy.Telefon do serwisu z prośbą o pomoc został bez echa.

Celowe mylenie pojęć w Toyocie. A może nie tylko. Klient przychodząc do salonu po zakup pojazdu używanego, oczekuje pojazdu TYLKO ze śladami eksploatacji. Bardzo boi się samochodu po wypadku. Taki samochód może stanowić później pasmo wydatków i problemów. Dlatego pyta czy samochód jest bezwypadkowy. W salonach oczywiście są pracownicy, przepełnieni troską o dobro klientów, sądzą w dobrej wierze, że klient pyta, czy poprzedni klient nie uległ wypadkowi, czyli, czy w tym pojeździe się nie uszkodził. Celowe niezrozumienie klienta czy głęboka wiara w swoje przekonania?. Czy ten pracownik też by chciał, będąc klientem, interesować się tylko losem poprzedniego właściciela czy stanem technicznym pojazdu?. Potencjalny klient jednak, myśli z troską nie o poprzednim właścicielu, tylko o ewentualnym wypadku, czyli o uszkodzeniu mechanicznym jego ewentualnego nabytku. Dochodzi tu do pomylenia pojęć, które są rozbieżne, ale korzystne dla dealera, który wypadek interpretuje tak jak jest to w prawie drogowym. Czyli wypadek, to zdarzenie drogowe, gdzie kierowca lub pasażer mają obrażenia. A nie pojazd. Widziałem pojazdy, które wyglądały jak „skasowane”, ale w związku z tym, że osoby nim jadące nie miały obrażeń, zdarzenie nie zostało uznane jako WYPADEK, tylko jako zwykła kolizja. Oczywiście polscy blacharze są mistrzami w reanimacji takich pojazdów, a więc niedługo będzie wyglądał jak „nowy”. Gorzej tylko z jego przyszłym właścicielem. Po polskich drogach jeżdżą przecież samochody kupione na złomowisku, po cenie złomu, reanimowane i sprzedawane jako okazje. Biorąc pod uwagę tę rozbieżność pojęć w słowie „wypadek”, można śmiało, bez konsekwencji prawnych przekonywać klienta, że samochód jest bezwypadkowy. A w duchu złośliwie sobie dodać, że jest tylko po kolizji. A klient przecież o kolizję nie pytał. Więc po co się wymądrzać?. Toyota bardzo sporadycznie pisze o bezwypadkowości swoich pojazdów z programów Toyota Plus w ogłoszeniach. W historii pojazdu też nie ma o tym ani śladu.

Kupiłem miesiąc temu Toyotę Avensis w Warszawie , w autoryzowanej stacji Toyota na Bielanach - stan uszkodzonego nadwozia naprawianego u ,,dilera roku" zaakceptowałem ale walory trakcyjne tego samochodu to dramat.Wymieniłem opony na nowe , sprawdziłem geometrię kół w Toyota Dobrygowski , w Długołęce i nadal drgania z nie wiem czego przenoszone na układ kierowniczy i fotel kierowcy tak masują mi nerki , że ból ogranicza dystans jazdy do 50 km.Jazda z prędkością 140 km/godz. zaczyna być koszmarem - mój trzynastoletni Opel Astra H oferuje o wiele lepszy komfort jazdy ( limuzyna ) Czy autoryzowane stacje Toyota nie sprawdzają stanu technicznego samochodów tej marki oferowanych w swojej sieci sprzedaży z rynku wtórnego?

Toyota !zmiencie firme reklamowa robiaca dla was TV i Radio ,,tzw.spoty" !! propagujace zalety ,,hybryd " Toyoty !!! produkty Toyoty sa znakomite ,niestety reklama ,,hybryd " w wykonaniu jakiegos ,,dziennikarza motoryzacyjnego " (?) jest INFANTYLNA i ZENUJACA ! osobnik ten , raz glosi zalety ,,hybrydy " i leasingu tejze , a innym razem wysluchuje z glupia mina takich samych argumentow drugiego ,,specjalisty " ! ta ,,reklama " smieszy i obraza inteligencje potencjalnych kliientow !

ostatnio w TV i Radiu nasilila sie ilosc reklam smochodow ,,hybryd" marki Toyota , jakkolwiek produkty Toyoty sa doskonale to reklama ich jest zenujaco INFANTYLNA i NIEPRZEKONUJACA! starszy , brodaty ,,expert " raz sam przekonuje o doskonalosci ,,hybryd " Toyoty ,a innym razem wysluchuje z mina ,,glupiego Jasia " takichze wywodow innego ,,speca"! Toyota ! szkoda pieniedzy na taka ,,reklame " !!! znajdzcie inne biuro reklamowe i lepszego copy writer ! Niedoceniacie inteligencji potencjalnych kliientow !!! Wasi doradcy /experci sa NIEPRZEKONYWUJACY !!!!Sorry Toyota !

Witam, pierwszą Toyotę kupiłem w 97. Drugą kupiłem w 2017. Żałuję, że trzeciej prawdopodobnie nie zdążę już kupić. :(