Wiele osób posiadających prawo jazdy odczuwa lęk, gdy zasiadają za kółko. Problem ten dotyka zwłaszcza świeżo upieczonych kierowców, którzy silnie się stresują w związku z brakiem instruktora na fotelu pasażera. Tego typu strach określamy amaksofobią, a jej skutki mogą być znacznie poważniejsze, niż można przypuszczać. Zapraszamy do lektury.

Strach ma wielkie oczy

Lęk przed prowadzeniem pojazdów nie jest wcale rzadkim zjawiskiem. Według szacunków, na całym świecie cierpi na niego blisko 6% ludności. Amaksofobia, bo o niej tu mowa, dotyczy przede wszystkim kierowców, którzy dopiero zaczynają swą przygodę z samodzielną jazdą samochodem. Mimo, że często zdali egzamin na prawo jazdy już za pierwszym podejściem, już na samą myśl o prowadzaniu auta odczuwają psychiczny dyskomfort. Na drodze zaś czują się tak niepewnie, że dostają nieraz ataku paniki, a co za tym idzie stwarzają niebezpieczeństwo zarówno dla siebie, jak i innych uczestników ruchu. Nie mając jeszcze dużego doświadczenia za kółkiem, boją się, że bez obecności oraz wskazówek instruktora nie poradzą sobie z bezpiecznym dotarciem do celu.

Profesjonalna pomoc

Aby pokonać fobię, należy podjąć konkretne działania. Zyskać pewność siebie i przełamać ograniczenia pozwolą bez dwóch zdań kursy doszkalające, oferowane przez większość szkół jazdy. Takie też proponuje wszystkim chętnym AUTO-SZKOŁA Marioli Bajon, gwarantując klientom bezstresową atmosferę przy indywidualnym podejściu do każdej osoby. Dzięki wysokiemu poziomowi nauczania, a także atrakcyjnym cenom, powyższej firmie z siedzibą w Łodzi zaufało już setki, w pełni usatysfakcjonowanych interesantów. Pod opieką doświadczonych, pełnych pasji instruktorów, młodzi adepci jazdy odzyskują wiarę we własne umiejętności, co oddala widmo lęku przed samodzielnym poruszaniem się autem.

Metoda małych kroków

Wsparcie wyrozumiałego instruktora bywa bezcenne. Co jednak robić w sytuacji, gdy mamy mocno ograniczony budżet, a zakup dodatkowych godzin jazdy pod okiem specjalisty wykracza poza nasze możliwości finansowe? W takich przypadkach, trzeba na jakiś czas obniżyć sobie poprzeczkę. Zamiast zatem rzucać się na głęboką wodą i jeździć po głównych trasach, lepiej wybrać boczne drogi, na których ruch jest znikomy. Dzięki właściwemu podejściu stopniowo nabierzemy wprawy i poczujemy się bezpiecznie za kierownicą. Na mniej uczęszczanych drogach można też poćwiczyć manewry, które bez dwóch zdań przydadzą się w przyszłości. To, czy w takich eskapadach ktoś powinien nam towarzyszyć, zależy już od indywidualnych preferencji.