Koronawirus sparaliżował wiele sfer naszego życia. Mocno w tym okresie ucierpią przedsiębiorstwa. Aby zminimalizować straty, tam, gdzie to możliwie, pracodawcy zalecają swoim pracownikom, pozostanie w domach i pracę zdalną. Ten sposób zarabiania jednym wydaje się czymś niesamowicie wygodnym, innym kojarzy się z nudą i walką z samym sobą. A jak jest w rzeczywistości?

Praca zdalna – jasne strony

Badania pokazują, że do największych zalet pracy zdalnej zalicza się przede wszystkim możliwość utrzymania równowagi pomiędzy życiem zawodowym a osobistym. Inną wymienianą pozytywną cechą tego modelu pracy jest fakt, że nie trzeba poświęcać czasu na dojazdy do biura. Wystarczy wstać z łóżka i włączyć komputer.

Do jasnych stron pracy w domu można dorzucić jeszcze nielimitowane godziny pracy. Jedne umysły funkcjonują efektywniej rano, inne wieczorem, a jeszcze inne w okolicach południa. Warto zaobserwować, podczas których godzin wykonywanie zleconych nam zadań idzie najsprawniej. Oczywiście, jeśli nie mamy na głowie zadań specjalnych "na już". 

Poza tym cały czas jesteś w domu, więc jeśli zamówiłeś paczkę, nie musisz się martwić, że kurier cię niezastanie. Choć teoretycznie, jeśli znudzi nam się biurko i własne cztery ściany, można wziąć laptopa pod pachę i udać się do kawiarni albo na ławkę do parku. Oczywiście, nie każdy potrafi pracować w takich warunkach, ale dla niektórych zmiana otoczenia może okazać się stymulująca.

Praca zdalna – ciemne strony

Zupełnie jak Księżyc praca zdalna ma również swoją ciemną stronę, a nawet ciemne strony. Po pierwsze, na pewno nie jest przeznaczona dla osób, które na co dzień potrzebują otaczać się gronem współpracowników. Może także niezbyt przypaść do gustu tym, którzy potrzebują czuć oddech pracodawcy na plecach, żeby być produktywnymi.

Jeśli na studiach nie zetknąłeś się ze słowem „prokrastynacja”, to rozpoczynając pracę zdalną warto sobie wygooglować to coraz popularniejsze słówko. Pranie, ścieranie kurzy, wyrzucanie śmieci i tym podobne czynności zamiast wykonywania swoich obowiązków – takie obrazki znajdują się w opowieściach niejednego zdalnego pracownika (wojownika?).

I jeszcze jedno, jak pisał Łukasz Najder – internet z całym swoim bogactwem jest jak paczka chipsów, która wciąż rozprasza naszą uwagę i odciąga od obowiązków. „Oooostatni” (kto pamięta film „Dzień Świra”, skojarzy cytat). Zamiast wypełniać zadania, marnujemy czas na YouTube i Facebooka. Dlatego mocno zbudowana samodyscyplina to znacznie ważniejsze w pracy zdalnej niż bicepsy. A jak wiadomo walka z samym sobą nie należy do najłatwiejszych pojedynków.  

Praca zdalna – 3 porady

Żeby nieco ułatwić życie nowym i stałym pracownikom zdalnym, postanowiliśmy podzielić się trzema poradami, które sprawią, że praca z domu nie będzie tak nerwowa dla was i dla waszych pracodawców.

  • Po pierwsze – zaplanuj dzień. Najlepiej na kartce wypisz zadania, które należy dziś zrealizować. Od najważniejszego do najmniej ważnego. Oszacuj czas ich realizacji. Warto dodać kilkanaście minut zapasu na nieprzewidziane wypadki, np. przerwę w dostawie internetu.
  • Po drugie – utrzymuj kontakt ze swoimi kolegami i koleżankami z pracy. Poczucie, że nie jesteś sam na placu boju, dodaje otuchy. Poza tym bezproblemowy przepływ informacji (e-maile, telefony, komunikatory) sprawia, że firma działa sprawniej.
  • Po trzecie – nie zapominaj o przerwie, która także ma wpływ na jakość wykonywanych czynności. Czasami mały spacer potrafi zdziałać cuda i odblokować naszą kreatywność na kolejne godziny.

Podsumowując, praca zdalna podobnie jak wiele rzeczy na tym świecie okaże się wygodą dla jednych a przekleństwem dla drugich. Zdecydowanie najważniejszą mocą w tej rozgrywce jest „samodyscyplina” i to jej poziom często decyduje o wyniku. Powodzenia!