Śledząc informacje dotyczące przebiegu pandemii i liczby ofiar koronawirusa SARS-CoV-2 niejednokrotnie słyszymy hasło „choroby współistniejące”. Według statystyk to właśnie przewlekłe choroby oraz wiek powyżej 65 lat sprawiają, że zagrożenie dla życia pacjenta jest większe. Czym są choroby współistniejące? I jakie choroby przewlekłe są najgroźniejsze w połączeniu z zakażeniem nowym koronawirusem?

Czym są choroby współistniejące?

Choroby współistniejące lub wielochorobowość: tych terminów używamy wówczas, gdy mówimy o pacjentach, którzy cierpią na dwa lub więcej schorzeń. Specjaliści podkreślają, że na wielochorobowość największy wpływ ma wiek, ale także niewłaściwy styl życia; palenie papierosów, brak aktywności fizycznej czy nadwaga.

Choroby współistniejące występują najczęściej u pacjentów chorych na serce (np. wrodzona wada serca powoduje nadciśnienie) oraz zmagających się z nowotworami, chorobami reumatycznymi czy niewydolnością nerek lub cukrzycą.

Koronawirus. Kto jest w grupie podwyższonego ryzyka?

Z obserwacji lekarzy wynika, że najbardziej narażeni podczas kontaktu z wirusem są osoby powyżej 65 roku życia, a w szczególności te, które cierpią na choroby przewlekłe. Z drugiej strony warto pamiętać, że ok. 80% zakażonych przechodzi chorobę bezobjawowo. Dlatego szczególną opieką powinniśmy otoczyć osoby z grupy podwyższonego ryzyka. Zachowujmy wszelkie środki ostrożności podczas kontaktu z nimi, nawet wtedy, gdy nie zaobserwowaliśmy u siebie kaszlu, gorączki czy duszności, czyli objawów charakterystycznych dla koronawirusa.

Koronawirus a choroby przewlekłe

Statystyki pokazują, że szczególną ostrożność powinny zachować osoby cierpiące na choroby serca i choroby układu oddechowego (koronawirus SARS CoV-2 atakuje przede wszystkim płuca zakażonego). Kwarantannie powinni zostać poddani pacjenci z nowotworami, niewydolnością nerek i problemami z krzepliwością krwi, a także wszyscy, którzy mają słabą odporność np. osoby po przeszczepach.

Szczególną ostrożność powinna zostać zachowana również w przypadku pacjentów chorych na cukrzycę, ponieważ wpływa ona na obniżenie odporności. Zakażenie koronawirusem mogłoby znacznie obciążyć organizm chorego i doprowadzać do stanów zapalnych, w tym do groźnego zapalenia płuc.

Jak przebiega koronawirus?

Od momentu kontaktu i zarażenia do pierwszych objawów koronawirusa można czekać od 2 do nawet 24 dni (!). Taki duży rozstrzał ma znaczący wpływ na rozprzestrzenianie się wirusa i sprawia, że trudno nad nim zapanować. W większości przypadków objawy to kaszel, duszności i gorączka. Jednak każdy pacjent może odczuwać chorobę nieco inaczej. Czasami pojawiają się również objawy grypopodobne takie jak bóle mięśni, gardła czy głowy. Jeśli nasz układ immunologiczny (odpornościowy) jest silny, powinien poradzić sobie z wirusem i z czasem objawy powinny ustąpić. Dzieje się tak w znacznej większości przypadków.

Jednak jeśli układ odpornościowy nie działa prawidłowo, może mieć problemy ze zwalczeniem koronawirusa. Wówczas organizm zachowuje się dość dziwnie, ponieważ zamiast atakować tylko wirusa, zaczyna szkodzić samemu sobie. Do tej pory jeszcze nie stwierdzono, dlaczego zachodzi tak dziwna reakcja autoimmunologiczna. Wirus atakuje przede wszystkim płuca chorego oraz inne tkanki, które mają znaczący wpływ dla organizmu. Jednak pamiętajmy, że dzieje się to statystycznie rzecz biorąc bardzo rzadko. 

Na koniec warto dodać, że stres również obniża naszą odporność, dlatego warto zachować zdrowy rozsądek, nie skupiać się wyłącznie na sytuacji pandemii, relaksować się, jednocześnie zachowują środki bezpieczeństwa zalecane przez specjalistów.